W swoim niedawnym wpisie
przedstawiłem argumentację o potrzebie dePISsyzacji kraju po rządach Prawa i Sprawiedliwości.
Lustracja z elit pisowskich, będzie według mnie zasadniczym krokiem w
reformowaniu kraju po rządach Kaczyńskiego i spółki. Jednak dziś chciałbym
stanąć przed wyzwaniem udowodnienia, że w Polsce po PIS-ie ta partia nadal będzie
potrzebna, pod tą lub inną nazwą. Tak, ja jako kodowiec, zagorzały przeciwnik
PIS, stawiam się dziś na pozycji „adwokata diabła”. Z początku sądziłem, iż
będzie to wyzwanie dosyć karkołomne. Ale po głębszej analizę wydaje się ono jednak
łatwiejsze niż przewidywałem.
Podstawowym
warunkiem jest oddzielenie tworzonych elit pisowskich od większości wyborców
Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że elektorat tej partii różni się bardzo w tym
zakresie od tego, co reprezentują wspomniane elity PIS. Czym zatem są elity PIS?
O tym pisałem parę tygodni temu we wpisie na blogu, to ludzie z kategorii
#Misiewicze i #Pisiewicze, konformiści i koniunkturaliści. Zakompleksieni, z
całą gamą haseł na sztandarach, ale łamiący prawo naszego kraju, Konstytucję i
wszelkie standardy. Ale też łamiący obietnice złożone swojemu elektoratowi. Ingerujący
we wszelkie możliwe sfery życia obywatela, od edukacji po sprawy osobiste i
intymne. Nie sądzę, że wszyscy wyborcy Prawa i Sprawiedliwości są takich samych
poglądów, wręcz przeciwnie.
Społeczeństwo
polskie, jak wskazują badania z ostatnich kilkunastu lat (czego dowodem są
choćby wynik wyborów różnych szczebli) to ludzie o poglądach głównie centrowych
i prawicowych. Elektorat PIS to w dużej mierze podzielający te kryteria,
konserwatyści, dla których wartości narodowe (uwaga, nie mylić z wartościami
nacjonalistycznymi) są bardzo ważne. Do tego dorzucimy argumenty programu
socjalnego i mamy obraz, oczywiście uproszczony, wyborcy Prawa i
Sprawiedliwości. Nie wierzę, że Ci ludzie, jak chce Jarosław Kaczyński i jego
wspomniane elity, chcą choćby wyjścia Polski z UE lub też chcą by prezydent ich
kraju łamał konstytucję. To nie są ludzie, którzy są przeciw Trybunałowi
Konstytucyjnemu czy też fanatycy pragnący zaostrzenia prawa aborcyjnego. To
także przeciwnicy państwa policyjnego lub też gospodarki centralnie kierowanej,
jak chce tego Morawiecki. Badania wyraźnie pokazują, że większość pisowskiego
elektoratu nie popiera zaostrzenia prawa aborcyjnego lub też stoi po stronie TK
w sporze o Trybunał. Dlaczego zatem trwają przy PiS-ie? Głównie ze względu na
brak alternatywy, a przede wszystkim boją się ograniczenia polityki socjalnej
po odejściu Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Oczywiście, wśród osób
popierających PIS są osoby, które zaciekle bronią linii partii, wręcz w sposób
fanatyczny. Uważam, że mają prawo do swoich poglądów pod warunkiem że nia
narzucają swojego zdania innym na siłę.
Jestem
przekonany, że rządy Prawa i Sprawiedliwości skończą się i to mam nadzieję, że
jak najszybciej. Jeśli to nastąpi, czeka nas trud odbudowy kraju. To będzie wspólny
trud, nas ludzi broniących teraz demokracji, ale także i zwolenników PIS. Oni,
w swojej większości, też chcą żyć w normalnym kraju, rządzonym według
przejrzystych reguł. Ale jest jeden bardzo ważny warunek, partia Prawo i
Sprawiedliwość, będzie musiała zmienić całe swoje kierownictwo. Skompromitowane
pisowskie elity z Kaczyńskim, Dudą, Macierewiczem, Szydło i innymi będą musiały
odejść. Mam nadzieję, że większość z tych osób będzie pociągnięta do
odpowiedzialności konstytucyjnej i prawnej za to co robią teraz w naszym kraju.
Po tym wewnętrznym rozliczeniu i wyborze całkowicie nowych władz PIS, być może
zmianie nazwy partii, można przystąpić
do wspólnej odbudowy kraju. Po to właśnie, by te tradycyjne wartości, które
wyznają wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, były w Polsce szanowane i chronione.
Znam sporo członków PIS, radnych tej partii, a także parlamentarzystów. I wiem,
że ci szeregowi i z niższego szczebla partii są przerażeni tym co się dzieje.
Nie raz też w życiu zawodowym współpracowałem z ludźmi z tej partii i wiem, że
znajdują się tam patrioci i ludzie mający całkowicie inne pojmowanie pracy dla
kraju jak Kaczyński i jego przyboczni, wierni ale mierni.
Jest
jeszcze jeden aspekt, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość powinno trwać nadal.
Chodzi o to że po prawej stronie sceny politycznej ono stanowi dziś monopol.
Błędy dzisiejszej elity PIS doprowadziły do wzmocnienia ruchów
nacjonalistycznych, skrajnie prawicowych, wręcz neofaszystowskich (patrz ONR).
Tak naprawdę, oni mają marginalne poparcie społeczne. Po odsunięciu PIS od
władzy i całej tej kaczyńskiej wierchuszki te skrajne ruchy stracą swoje
usytuowanie. Naturalną wtedy barierą dla ich wzrostu stanie się zreformowane
nowe Prawo i Sprawiedliwość. Elektorat PIS będzie przeszkodą dla rozwoju ruchów
typu ONR, pod warunkiem, że nowe PIS i jego wyborcy nie będą odrzuceni przez demokratyczne
władze i będą współuczestniczyć przy odbudowie kraju. Nawet będąc w opozycji,
konstruktywnej, taka partia będzie niezbędna. Nie będzie wolno wtedy nam,
obrońcom demokracji, odwrócić się od tych ludzi, tej dużej części społeczeństwa
które dziś popiera PIS i popierać będzie nadal. Musimy szanować poglądy
zwykłych wyborców. To że Kaczyński i jego elity tego nie robią w stosunku do
nas, to nie oznacza, że mamy postępować tak samo.
Dlatego
też apeluję do nas wszystkich, obywateli naszego kraju, zarówno obrońców
demokracji liberalnej jak i wyborców Prawa i Sprawiedliwość już dziś o
współpracę. O to byśmy dalej się nie dzielili, tworzyli wspólnotę. Edukujmy,
uczmy się współżycia w społeczeństwie obywatelskim, ale także
odpowiedzialności. Szanujmy swoje poglądy, każdy ma prawo do własnych
preferencji partyjnych, na tym właśnie polega demokracja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz